inZOI – The Sims na sterydach
Nowy symulator życia – inZOI to gra, która daje ci władzę, swobodę i cyfrowy świat, w którym wszystko może pójść zgodnie z planem… albo kompletnie nie.

- Spis Treści
- Nowy symulator życia
- Czym inZOI robi Simsom „pa pa”?
- Co działa, a co jeszcze zgrzyta?
- Podsumowanie: dla kogo to i czy warto?
- Blog Post
Nowy symulator życia
inZOI to nowy symulator życia, który miał swoją premierę 28 marca 2025 i od razu przyciągnął uwagę graczy spragnionych czegoś świeżego.
Za grę odpowiada koreańskie studio KRAFTON, znane wcześniej z PUBG, ale tym razem zamiast pola bitwy mamy rozległe, otwarte miasto i mieszkańców zaskakująco… samodzielnych. inZOI jest dostępne na PC (Steam) w wersji early access za około 149 zł i – dobra wiadomość – od razu z pełną polską wersją.
Tutaj nie ma ekranów ładowania między lokacjami, a każdy element świata można edytować: od pogody i wystroju dzielnicy, po… ilość kotów na ulicy. Tak, to jest gra, w której naprawdę możesz zwiększyć liczbę kotów.
Czym inZOI robi Simsom „pa pa”?
Otwarte miasto, zero czekania
Zapomnij o irytujących ekranach ładowania. inZOI oferuje w pełni otwarte miasto, po którym możesz latać jak ptak – no dobra, jeździć rowerem, samochodem albo z buta. Każdy element otoczenia możesz edytować: pogodę, styl dzielnicy, ilość kotów… bo czemu nie?
Zoi, czyli simy z doktoratem z psychologii
Postacie – tu zwane Zoi – mają ponad 400 parametrów psychicznych. Efekt? Czasem robią, co chcą. Serio. Potrafią zignorować twoje polecenie, bo są w złym humorze. Brzmi znajomo? Witamy w symulatorze życia z prawdziwego zdarzenia.
Kreator, który zawstydza Photoshopa
Chcesz stworzyć Zoi wyglądającą jak twoja była? Proszę bardzo. Jak Elon Musk z lat 90.? Da się. Możesz ustawić każdy detal – od długości nosa po sposób, w jaki postać… chodzi. Dodaj do tego generowanie ubrań na podstawie tekstu („Styl inspirowany cyberpunkowym kotletem schabowym” – i masz to).
Sztuczna inteligencja, która żyje własnym życiem
AI w inZOI nie żartuje. To nie tylko reakcje na twoje działania, ale też własne inicjatywy postaci. Zoi flirtują, obrażają się, chorują, knują intrygi i omijają tych, których nie lubią. W dodatku gra ma system moralności, więc każda decyzja – nawet „tylko zerknę do lodówki” – może mieć konsekwencje.
Budowanie? Bez kratki, bez litości
Nie ma siatki. Nie ma ograniczeń. Możesz budować domy tak dziwne, że nawet Gaudí by się zdziwił. A wisienką na torcie jest możliwość importowania zdjęć, z których gra generuje obiekty 3D.
Tryb edycji miasta pozwala ci zmienić całą dzielnicę w cyberpunkowy raj albo rustykalne piekiełko – zależnie od humoru i poziomu kofeiny we krwi.
Co działa, a co jeszcze zgrzyta?
Co na plus:
Gra wygląda obłędnie (Unreal Engine 5 robi robotę).
Nie ma DLC – dostajesz wszystko od razu, a nie w 47 częściach po 79,99 zł.
Swoboda twórcza i edytor to mokry sen fanów modowania.
Polski język? Obecny, klarowny, działa.
Ale:
AI czasem odkleja się od rzeczywistości jak plaster po prysznicu.
Niektóre interakcje między postaciami są jeszcze płytkie – emocjonalny TikTok, nie dramat HBO.
Wymagania sprzętowe potrafią zabić starsze maszyny szybciej niż ransomware.

Podsumowanie: dla kogo to i czy warto?
inZOI to ambitny mutant między The Sims, GTA a Black Mirror. Jeszcze nie idealny, ale już teraz na głowę bije to, co EA wałkuje od dwóch dekad.
Jeśli masz dość plastikowych simów z ambicjami tostera, a jednocześnie lubisz chaos, kontrolę i trochę cyfrowej nieprzewidywalności – wskakuj w to miasto.
Ale uprzedzam: tu życie ma swój plan. I niekoniecznie jest to plan, który ci się spodoba
Źródła: Krafton (krafton.com), Steam (store.steampowered.com)
Zdjęcia/Ilustracje: Krafton (krafton.com), Steam (store.steampowered.com)
Korekta tekstu: własna oraz AI – ChatGPT
Autor: Julka
- Komentarze